czwartek, 5 maja 2011

DZIŚ JEST 5 MAJA 2011
ROKU

DLA MNIE PAMIĘTNA DATA, DLATEGO ŻE 2 LATA TEMU W PIEKARACH ŚLĄSKICH, MIAŁEM POWAŻNĄ OPERACJE,
NA KOŚCI MIEDNICOWEJ, DZIĘKI TEMU SZPITALOWI LEKARZOM PIELĘGNIARKOM  ŻYJE.
TAM POROSTU CHCE SIĘ CHOROWAĆ, TAM CZŁOWIEK CZUJE SIĘ JAK W DOMU
LEŻAŁEM TAM MIESIĄC, I BARDZO MIŁO WSPOMINAM TAM POBYT

JEST TAM RÓWNIEŻ WSPANIAŁY KAPELAN SZPITALNY, KTÓRY POSŁUGUJE CHORYM KAŻDEGO DNIA
POROZMAWIA POCIESZY, NAWET ZAŚPIEWA.
  SZPITAL W PIEKARACH ŚLĄSKICH TAM GDZIE MIAŁEM TĄ OPERACJE

POROSTU GDYBY NIE TA OPERACJA W TYM ŻE SZPITALU, TO CZUŁEM SIĘ JAK NA WAKACJACH , OCZYWIŚCIE JEDZENIE BYŁO NAJLEPSZE ZE WSZYSTKICH SZPITALI W CAŁEJ POLSCE


A OTO ZAŁOGA TEGO ODDZIAŁU SZPITALNEGO W KTÓRZY SIĘ MNĄ OPIEKOWALI JAK W DOMU

2 komentarze:

  1. Szanowny Panie Łukaszu

    Na początku chciałabym Panu podziękować za Pana pracę dziennikarską i „niemainstreamowe” spojrzenie na polską rzeczywistość. Cieszę się, że są w kraju publicyści, którzy nie ulegają „poprawności politycznej”. Gratuluję Panu świetnego poczucia humoru, żywego języka, ale przede wszystkim odwagi.
    Piszę do Pana w sprawie, która od dłuższego czasu zaprząta mi głowę. Otóż wielu światłych dziennikarzy ekonomicznych tudzież ekonomicznych autorytetów (między innymi pan Orłowski) powtarzają jak mantrę, że „rząd za nic nie odpowiada”. Nie odpowiada za bałagan na kolei, kolejki w służbie zdrowia, dziurę budżetową, za wysokie ceny benzyny i galopujące ceny produktów w sklepach. Ostatnio dowiedziałam się, że to Chińczycy są winni wysokim cenom kurczaków i pieczywa w Polsce, gdyż zamiast ryżu spożywają coraz więcej mięsa (wypowiedź pana Orłowskiego, „Fakt” z dn. 6 maja). A jak nie Chińczycy, to wiadomo -kryzys na świecie, kataklizmy w kraju albo niekompetentni urzędnicy. Bogu dzięki, że mądrzy ludzie uświadamiają narodowi tę prawdę, w przeciwnym razie ktoś nierozsądny mógłby pomyśleć, że rząd za coś jeszcze odpowiada. Skoro już wiemy na czym stoimy i że nasz rząd to taka dekoracja w teatrze, to jednak ciśnie mi się do głowy następujące pytanie: po co nam w ogóle rząd? I tu mam do Pana jako dziennikarza prośbę: czy mógłby Pan, przepytując światłe autorytety w dziedzinie polityki i ekonomii, dociec odpowiedzi na pytanie, za co odpowiada rząd w Polsce i czy można go za cokolwiek winić?
    Tak jakoś nasunęło mi się skojarzenie ze Związkiem Radzieckim z czasów Stalina. Tam również dobry wódz niczemu nie był winny, bo albo siły reakcji zrzuciły stonkę, która wyżarła plony, (co jak wiemy skutkowało głodem), albo to źli urzędnicy podejmowali błędne decyzje.
    Panie Łukaszu, i jeszcze jedna sprawa. Hm, czy to, że rząd w Polsce za nic nie odpowiada, należy do tzw. prawd uniwersalnych, które z powodzeniem można stosować niezależnie od sprawującej władzę opcji politycznej, czy to tylko prawda oświecona odkryta za czasów obecnej koalicji, która przeminie wraz z nią? Pytam dlatego, że pamiętam (nieliczni z moich znajomych też pamiętają), jak w 2007 roku przed wyborami parlamentarnymi Donald Tusk przepytywał Jarosława Kaczyńskiego o ceny produktów w sklepach, a Polaków straszono, że kiedy Pis dojdzie do władzy, to benzyna będzie kosztować 5 zł. I tu kolejna prośba do Pana: czy mógłby Pan spytać naszych ekspertów, czy wtedy, w 2007 roku, były to tylko chwyty z dziedziny tzw. złej socjotechniki, czy naprawdę, gdyby Pis doszedł do władzy, Polacy mieliby pełne i niekwestionowane prawo, żeby winić go za pogarszające się warunki życia?
    Wiem, że zawracam Panu głowę, ale Pan jako dziennikarz ma kontakt ze specjalistami z dziedziny ekonomii i polityki, którzy z pewnością bez problemu odpowiedzą na moje pytania. Prosiłabym o wyjaśnienia na łamach „Faktu”.

    Z poważaniem i ogromnym szacunkiem

    Beata

    OdpowiedzUsuń
  2. Gwoli wyjaśnienia:
    Nie wiedziałam, na jaki adres mailowy przesłać Panu list, więc zdecydowałam się na umieszczenie na Pana blogu.

    OdpowiedzUsuń